...::: IMPERIUM ROMANUM :::...

innuendo

[link widoczny dla zalogowanych]

Pewnie wielu z Was zna już tą grę, jednak wolałam o niej napomknąć. Otóż gra polega na prowadzeniu własnej osady, którą rozwijamy ekonomicznie oraz dbamy o jej siłę militarną. W grze możemy być jedną z trzech nacji: Rzymianami, Germanami lub Gallami.

Magnecjusz Antonius

Zgadza się... Słyszałem Wink

Powstała podobno nawet jej mutacja, która dzieje się w XXV, czy XVI wieku w przestrzeni kosmicznej. Oczywiście tylko główne założenia gry przeniosion w te realia - żeby nikt nie pomyślał, że np. Rzymianie lądują na Saturnie Razz

Swoja drogą, taka gra takze była by ciekawa, na swój sposób.
Wracając do traviana, to gra wydaje się naprawdę wciągająca, ale jak do tej pory jeszcze nie zdecydowałem się na przystąpienie do niej. Ale może nawet już w tym tygodniu rozpocznę przygodę w świecie Rzymian, Gallów, Germanów... Wszystko rozbija się o czas, którego wszystkim brakuje Sad

Ostatnio, to nawet na historicę nie mam wystarczajacej jego ilosci.

innuendo

Czas to niestety wróg studentów Sad

A czy ta gra w przestrzeni kosmicznej to nie Ogame? Co do Traviana to wybrałam Rzymian i muszę powiedzieć, że gra nimi jest dość trudna. Wydaje mi się, że najtrudniejsza bowiem i koszt wojska i czas działa na niekorzyść Rzymian.

Magnecjusz Antonius

Własnie... o ten czas przede wszystkim chodzi. Ja już raz sie załatwiłem. Mam na myśli grę "Rome Total War". Całe szczęście, że w odpowiednim momencie ją odstawiłem - z trudem - ale sie udało. Wciaga niesamowicie. Kto grał, wie o czym mówię Wink

Tak, chodzi o Ogame - to dzięki informacjom od Maroona V, ktory w nią gra, dowiedziałem się o tej grze.

Mater castrorum

Odświeżę trochę ten temat Wink

Grałam w traviana, ale na serwerze międzynarodowym. Gra bardzo wciąga! Ale można poznać też ciekawych ludzi. Grałam oczywiście rzymianami. To prawda, że są drodzy, ale później to się zwraca, jeśli idzie o porównanie siły armii i jej ceny. Skończyłam grać z 16 miastami Smile

innuendo

Ja skończyłam grę z 3 miastami Smile

Miałabym 4, ale w trakcie ktoś mi średnią osadę podbił. Potem przyszły cuda świata i koniec gry ;(
Teraz gram w gladiatusa na serwerze 2 Smile

Mater castrorum

Mój wypadek był szczególny, bo oprócz przypadkowych ataków (np. z własnego sojuszu), nikt mnie nie zaatakował. A potem to już ja walczyłam. A Natarowie przyszli w samą porę, bo jakbym jeszcze urosła, to zaczęliby mnie atakować bardzo silni gracz, a to już nie bawi Wink

innuendo

Ja bym wolała, by gra dalej się ciągnęła. Sentyment miałam do osad.

Mater castrorum

Czyli wolałaś tzw. simcity-playing Very Happy

Ja starałam się to jakoś wyważyć, ale muszę przyznać, że wymyślanie nazw dla nowych miast było przyjemne. Jendak kiedy kończył mi się alfabet, to już było gorzej Wink

innuendo

Moje osadki to były: Lantona ( stolica ), Dareusa ( na cześć ulubionego wykładowcy ) i Arethusa. Dareusę raz mi zagarnęli Sad

Mater castrorum

Moje miasta nazywały się od łacińskich miast w Galii. Pod koniec podbiłam parę od innych i te z kolei nazywały się od zwycięstw rzymskich - Alesia, Arar i Bibracte.

Magnecjusz Antonius

Sądząc po opisach, ta gra naprawdę wciąga Smile

Zagrałbym, tylko nie wiem, czy znalazłbym odpowiednią ilość czasu - na historica.pl brakuje często, aby jakiś tekst napisać Rolling Eyes

Mater castrorum

Gra bardzo wciąga, ale naprawdę zalezy wszystko od otoczenia. Ja nie miałam większych problemów, ale jeśli znajdą się silniejszy gracze, którzy upatrzą sobie twoją wioskę na tzw. "farmę" (czyli będą najeżdżać w celu uprowadzenia surowców), wtedy gra przestaje być ciekawa. Poza tym, coraz więcej osób zaczyna chyba używać TravianPlus, co oznacza, że wpłacają pewne sumy, dzięki czemu mają pewne udogodnienia...

innuendo

Bycie "farmą" miłe nie jest :/ Panna, która miała koło 30 osad i populacji zawrotną liczbę najeżdżała ciągle osadę mojej koleżanki i to szła z wojem i coś jeszcze niszczyła.

Mater castrorum

W pewnym momencie zaczyna się ostra walka, z katapultami włącznie. Ale zwykle starałam się nie farmić aktywnych użytwkoników. Pisałam PW, czy grają i jak nie było odpowiedzi, to wtedy najeżdżałam. Z drugiej strony takie oczekiwanie może się okazać zgubne w skutkach, jesli najedzie Cię ktoś, kto wcale nie jest tak delikatny Wink